www.theprojeck.fora.pl

Skrzynia

Złocisty piasek na brzegu wyspy i już wszystko jasne... Plaża... To wspaniałe słowo oznacza w tym wypadku najchętniej odwiedzane przez ludzi miejsce...

ToRcIk

Mike zatrzymał się i oparł o drzewo, przed nim znajdował się tłum mokrych i wzburzonych ludzi. Krzyczeli i wyzywali na stojącego po środku mężczyznę.

- Proszę o ciszę...!! - krzyknął mężczyzna. - Chciałem przeprosić państwa za to co się stało...mieliśmy mały wypadek na pokładzie. Cieszę się, że nikomu nic stała się krzywda i wszyscy dotarliśmy tutaj. - dodał ze sztucznym uśmiechem. - Dzisiaj wieczorem odbędzie się darmowy bankiet...nie muszą państwo za nic płacić. Zapraszam do rezydencji - zakończył, a z budynku za nim wyszła usługa.

Alex

Alex usiadła na bagazu i słuchała .Gdy ezczyzna skoczyłnieruszała sie zmiejsca.Podparła głowe rekoma.

ToRcIk

Gdy plac opustoszał chłopak podszedł do dziewczyny.
- Może odnajdziemy Twój pokój? - zaproponował i uśmiechnął się niepewnie.

Alex

Alex wstałą i usmiechła sie do niego.
-No i twojego..-powiedziałą i usmiechnoła sie.Wziea swoje rzeczy.

ToRcIk

- Mogę państwu pomóc? - zapytał mężczyzna podchodząc do nich. - Państwa nazwiska...

- Mike Rock - odparł chłopak i spojrzał na dziewczynę. - Alex Rateford

Mężczyzna sprawdził coś w liście i po chwili uśmiechnął się.
- Zgadza się, proszę za mną.

Alex

Alex szłą za Mezczyzna .Potem spojrzałą na Mike`a.

ToRcIk

Szedł na samym końcu trzymając się za żebra... Patrzał na plecy dziewczyny rejestrując każdy ich szczegół - choćby najmniejszy.
[hotel]

ToRcIk

Płynął przed siebie...obserwując ludzi i próbując zapamiętać jak najwięcej imion i twarzy... Zanurkował...

Alex

Szła za nimi tak chodzby normalnie szła na plaze.Próbowała dosłyszec kazde słowo.

ToRcIk

Mężczyźni zatrzymali się... Prezes podał coś lokajowi, wtedy jego wzrok padł na Alex. Na jego ustach pojawił się zjadliwy uśmiech...
Pożegnał się i skierował w stronę dziewczyny, gdy ją mijał zwolnił.
- Życzę udanego wypoczynku, Alex - powiedział i odszedł.

Mike wypłynął na powierzchnie...zdołał zauważyć jak prezes odchodzi. Uśmiechnął się lekko i powoli wyszedł na brzeg.
Zaczął iśc w kierunku lokaja...jakby nigdy nic.

Alex

Nic nieodpowiedziała .Podeszłą do brzegu i usiadła.

ToRcIk

Bez słowa minął Alex...kiedy mężczyzna obrócił się, Mike schował się za skałą i zaczepił jakąś dziewczynę... Chwycił ją za dłoń i przytulił.
- Wybacz... - zostawił zaskoczoną dziewczynę i poszedł dalej.

Alex

Połozyła sie na lezaku i lezała.

ToRcIk

Wbiegł do wody i zanurkował...tym sposobem wyprzedził mężczyznę. Wyszedł z wody i zaczął iść w jego kierunku. Gdy był blisko potknął się i zerwał lokajowi torbę z ramienia. Ta spadła na ziemie i otwarła się. Na piasek rozsypały sie przeróżne rzeczy.
- Przeprasza...nic się Panu nie stało? - zapytał pomagając wstać lokajowi.

- Dziękuje, wszystko dobrze... - odpowiedział mężczyzna schylając się. - To nie Pana wina.

- Pomogę Panu - schylił się i zaczął zbierać rzeczy, wkładając je do torby. Niezauważalnie wsadził do niej podsłuch i nadajnik. - Jeszcze raz przepraszam... - podał lokajowi torbę.